Brisbane liczy dziś prawie 2 miliony mieszkańców. Gdyby chcieć krótko podsumować charakter miasta, można by wspomnieć o nowoczesnym centrum, nieco ciasnym i zatłoczonym, zapełnionym przeważnie wieżowcami, choć i starsze budynki zdarza się zobaczyć. Centrum otaczają pozostałe dzielnice o bardziej swojskim charakterze. Jedne zadbane i stylowe, inne zwyczajne, przypominające bardziej obszary wiejskie. Wszystko to przyprawione jest rzeką, która wije się przez miasto jak serpentyna, i tonie w zieleni. Zabawne jest to, że wieś wychodzi na spotkanie miastu dosyć wcześnie, bo już jakieś 10 minut samochodem od centrum można spotkać takie oto sympatyczne wiejskie domki. 


To jeszcze nie jest brzydka strona miasta - domki są urocze, choć niektóre powinny być odnawiane dużo częściej (w tym klimacie dużo szybciej odpada farba). Brzydka strona miasta zaczyna się od następnego zdjęcia. To budynki z tej samej ulicy, kiedyś stylowe queenslandery, teraz wołające wręcz o pomoc. Aż płakać się chce.
piątek, 23 listopada 2007
Brzydka strona miasta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz