Pierwszy był on - Słomkowy Skoczek Wyczynowy - przyczaił się na żółtej doniczce, a potem znienacka ziuuup - prosto na wiklinowy fotel.
Druga była ona - Zielona Tancerka Drzewna - porażona światłem w czasie nocnych piruetów na deskach patio, schowała się w kąt, onieśmielona...
Okazuje się, że domowe patio to nie tylko nasze ulubione miejsce. A swoją drogą, całkiem niezła z nich parka - z niecierpliwością czekamy na ujawnienie się następnych lokatorów :-).