Większość terenów nieopodal miejsca, w którym mieszkamy, w dzielnicy St Lucia, należy do najlepszego w mieście i jednego z czołowych w kraju uniwersytetów. Tak, teraz, kiedy pracuję tu już ponad 2 miesiące, z dumą mogę wypowiadać się o University of Queensland - wszak to mój nowy pracodawca i trochę taki "drugi dom" (naukowcy wiedzą, o czym mówię).
Kampus uniwersytecki wygląda jak całkiem spore miasteczko i łatwo można tu zabłądzić. Osobiście wykorzystałam tę cechę i niedawno odbyłam tu moją pierwszą lekcję jazdy po lewej stronie jezdni. Choć trudno tu raczej uraczyć oko zabytkową architekturą, mnóstwo zieleni i miejsc do spotkań towarzyskich - tak formalnych, jak przewiewne tarasy i patia z kafejkami, jak i mniej formalnych, jak trawniki, parki i place, powoduje, że w powietrzu unosi się "duch nauki".
A to już budynek zajmowany przez Faculty of Business, Economics, and Law, do którego przynależy Business School, w której mam zaszczyt i przyjemność pracować.
W przeciwieństwie do wszystkiego co na zewnątrz, wewnętrzne pomieszczenia są raczej kameralne - zimą będzie to zaletą, gdyż z powodu gorącego klimatu w Australii nie znajduje w ogóle zastosowania centralne ogrzewanie :-).
A to już budynek zajmowany przez Faculty of Business, Economics, and Law, do którego przynależy Business School, w której mam zaszczyt i przyjemność pracować.
W przeciwieństwie do wszystkiego co na zewnątrz, wewnętrzne pomieszczenia są raczej kameralne - zimą będzie to zaletą, gdyż z powodu gorącego klimatu w Australii nie znajduje w ogóle zastosowania centralne ogrzewanie :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz