Największy urok Brisbane zawdzięcza chyba rzece. To ona przyciąga w wolne popołudnia spacerowiczów spragnionych spokoju, pięknych widoków, blasku popołudniowego słońca, a przy okazji lampki wina lub australijskiego piwka. Poniżej widoczki z jednego z tarasów Powerhouse, czyli odpowiednika poznańskiego Starego Browaru. Ostatnio próbowaliśmy tam zrozumieć australijski kabaret. No cóż, nikt nie mówił, że będzie letko...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz