środa, 24 grudnia 2008

Dzień 5 - Turkusowa Wigilia

W końcu przyszły Święta, a zatem i ten wpis będzie bardzo świąteczny. W tym roku przygotowania do Wigilii rozpoczęliśmy od kąpieli. Udaliśmy się do miejsca zwanego Oyster Stacks (ang. oysters - ostrygi), gdzie Marek snorkował, próbując złowić jakąś rybę na świąteczny stół, a ja przygotowywałam się do roli Św. Mikołaja. Niestety, w wodzie były tylko ostrygi ;-).
Nie dając za wygraną, pojechaliśmy do Zatoki Turkusowej (ang. Turqouise Bay) - może tam będą karpie, albo chociaż jakieś śledzie...
Nic z tego! Marek przedryfował Turkusową Zatokę wzdłuż i wszerz i nie znalazł ani jednej karpio- lub śledziopodobnej ryby! Wszędzie tylko jakiś koral! Choć w sumie to jeden śledź pływał przy brzegu, ale zaraz się okazało, że to Św. Mikołaj bez przebrania :-).

Pojechaliśmy więc do pobliskiego strumienia Yardee Creek - może tam się jakieś karpie przyczaiły?
Ale gdzie tam! Żadnej ryby, żadnych skalnych walabii, które widziano tu ponoć wczoraj, tylko jedna jaszczurka, której na całe szczęście tradycja nie uwzględnia.
Ruszyliśmy więc do Piaskowej Zatoki (ang. Sandy Bay). Tam, niestety, byli już lepsi od nas, specjaliści od kite-surfingu z podmuchami wiatru unosili się na wodzie lub nad wodą, wypatrując karpii. Nie mieliśmy szans...Ostatnia - Zatoka Lakeside - wciąż bez szans - tu po karpie jedzie się samochodem pod wodę!Dla wszystkiego pojechaliśmy na pobliskie wzgórze sprawdzić z góry co się kryje w oceanie... jak już nie ma karpii, to ostatecznie może być jakiś wieloryb.
Nie ma, wieloryby skończyły się we wrześniu. Struci jedziemy do Zatoki Koralowej, gdzie spędzać będziemy Wigilię. Robimy mały zjazd na drogę Charles Knife Rd - pełna malowniczych przełomów jest przełomem naszych niepowodzeń tego dnia.
A może złapiemy sobie trochę termitów na kolację?
W Zatoce Koralowej wszystko już pięknie przystrojone...
Wszyscy podziwiają zachód słońca i czekają na pierwszą gwiazdkę...I gdy pierwsza gwiazdka zabłysła,
Czarna noc nad namiotem zawisła,

Zasiedliśmy do wieczerzy.
I z plastikowych talerzy,

W zadumie i bez obawy
Jedliśmy nasze potrawy.

Bez karpii i bez śledzi
rzekli my co na sercu siedzi.

Bo nie ma to jak Choinka
przy Colesa z puszki sardynkach!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz